Sernik mango w Ruinie. Heaven. |
Kino Malta Charlie rozpoczęło cykl "Maltańska Klasyka Filmowa". Na pierwszy ogień idzie "Tramwaj zwany pożądaniem", czyli jedno z arcydzieł, z którym nigdy nie byłam po drodze. Bo ciągle mówiliśmy, że najpierw trzeba przeczytać sztukę Tennessee Williamsa. Długo w Polsce nie była wydawana, a kiedy w końcu się udało, sprezentowałam ją kilka lat temu mamie, no i czeka wciąż
na mnie. Dziś chcieliśmy iść na "Boyhood", ale zaczęłam przeglądać repertuar kin i znalazłam informację o cyklu w Malcie właśnie. Natychmiast zmieniliśmy plany.
Cóż, przeczytamy po filmie i trudno.
Zerknijcie na harmonogram filmów, które proponuje Kino Malta, naprawdę warto. Już wiemy, że na większość z tych filmów chcemy się wybrać, mimo, że część widzieliśmy. Ale w kinie ogląda
się przyjemniej. Prawie zawsze.
Przed filmem fajnie zrobić coś dla żołądka, dlatego wpadliśmy do Ruiny na kawę i sernik, dziś był
z mango, mój ukochany!!! Po takim serniku wszystko jest łatwiejsze. Bo obudziliśmy się, jak na gigantycznym kacu, choć nic wczoraj nie piliśmy, ale przez piątek i sobotę przejechaliśmy 60km, więc chyba zmęczenie jakieś całotygodniowe zrobiło swoje.
Na film dotarliśmy na styk. Łącznie z nami na sali było 5 osób. Wiem, że pogoda była mało kinowa, ale serdecznie Wam polecam jednak takie klasyki oglądać właśnie w kinie.
Dla mnie film prawie doskonały 9/10. Kto nie widział, niech koniecznie nadrobi.
Doskonali aktorzy, absolutnie doskonali. Wyszliśmy z kina jednak z uczuciem, że znamy ten motyw chorej psychicznie kobiety, która odwiedza swoją siostrę, a ta z kolei ma męża prymitywa. "Blue Jasmine". Nawet tego nie sprawdzamy, tak jesteśmy pewni. A skoro już o tym mowa, to też koniecznie obejrzyjcie, kto jeszcze nie widział.
Teraz chwila na ogarnięcie się i wciągniemy 2 odcinki "House of cards", bo znowu mieliśmy długą przerwę.
A od jutra tyramy znowu, na kolejny weekend. Wrzesień jest lepszy niż sierpień.
To teraz musi być już tylko lepiej. Miłego tygodnia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz