Może, jeśli będę rozbierać miesiąc na części pierwsze, zmotywuje mnie to, by czytać więcej? Bo chyba wciąż za mało. O filmach nie wspominam, ale łatwiej nam oglądać seriale, to już 2-3 lata trwa.
Wiem, że treningi zabierają lwią część mojego czasu, z weekendów mamy w zasadzie tylko niedzielę, ale i tak mam wrażenie marnotrawienia tego wolnego czasu. To uczucie, towarzyszące mi od zawsze. Trochę z tym walczę, ale nie potrafię zluzować tak, jakbym chciała rzeczywiście.
We wrześniu byliśmy raz (!) w kinie, obejrzeliśmy w domu 2 (!) filmy (i serial, który jeszcze kończymy, więc będzie na październik), przeczytałam 3 książki. Nie udało nam się iść na żadną wystawę i to uważam za największy dramat tego miesiąca.
KINO/FILMY
Wiem, że treningi zabierają lwią część mojego czasu, z weekendów mamy w zasadzie tylko niedzielę, ale i tak mam wrażenie marnotrawienia tego wolnego czasu. To uczucie, towarzyszące mi od zawsze. Trochę z tym walczę, ale nie potrafię zluzować tak, jakbym chciała rzeczywiście.
We wrześniu byliśmy raz (!) w kinie, obejrzeliśmy w domu 2 (!) filmy (i serial, który jeszcze kończymy, więc będzie na październik), przeczytałam 3 książki. Nie udało nam się iść na żadną wystawę i to uważam za największy dramat tego miesiąca.
KINO/FILMY
AMY - 2015
Byliśmy w kinie na AMY. Bardzo boli ten film, bardzo poruszający. Ale uważam, że wszyscy powinniśmy go obejrzeć - mam na myśli nas, kulturoholików. Łatwo powiedzieć, że zabili ją ojciec i mąż, ale media i my, którzy chcieliśmy oglądać jej zdjęcia i filmiki, gdy pijana ledwo stała na scenie w Belgradzie, również się do tego przyczyniliśmy. Przynajmniej raz w tygodniu oglądam jakiś jej teledysk, fragment wywiadu na youtube i wciąż nie mogę się pogodzić z jej śmiercią. Nie byłam jakąś psychofanką, nie martwcie się. Po prostu zawsze ceniłam za talent, niesamowity głos i styl. Myślę, że ostro by nabroiła w muzyce jazzowej, mówię Wam. Poszłaby w tę stronę.
Wielka, naprawdę wielka strata.
Cieszę się, że udało nam się iść do kina z Wojtkiem, a po filmie wyciągnąć go na szybki obiad do Viva Pomodori. Obiad taki se, ale towarzystwo Wojtka jak zawsze niezwykle podnoszące na duchu i przywracające wiarę w inteligentnych i otwartych ludzi.
Byliśmy w kinie na AMY. Bardzo boli ten film, bardzo poruszający. Ale uważam, że wszyscy powinniśmy go obejrzeć - mam na myśli nas, kulturoholików. Łatwo powiedzieć, że zabili ją ojciec i mąż, ale media i my, którzy chcieliśmy oglądać jej zdjęcia i filmiki, gdy pijana ledwo stała na scenie w Belgradzie, również się do tego przyczyniliśmy. Przynajmniej raz w tygodniu oglądam jakiś jej teledysk, fragment wywiadu na youtube i wciąż nie mogę się pogodzić z jej śmiercią. Nie byłam jakąś psychofanką, nie martwcie się. Po prostu zawsze ceniłam za talent, niesamowity głos i styl. Myślę, że ostro by nabroiła w muzyce jazzowej, mówię Wam. Poszłaby w tę stronę.
Wielka, naprawdę wielka strata.
Cieszę się, że udało nam się iść do kina z Wojtkiem, a po filmie wyciągnąć go na szybki obiad do Viva Pomodori. Obiad taki se, ale towarzystwo Wojtka jak zawsze niezwykle podnoszące na duchu i przywracające wiarę w inteligentnych i otwartych ludzi.
ROMANCE & CIGARETTES (2005)
Prawie zasnęłam. On zdradza swoją żonę, a gdy ona chce odejść, on dopiero rozumie, jak ją kocha. Do tego musicalowe wstawki (nie znoszę). Reżyseria John Turturro, produkcja bracia Coen - spodziewałam się czegoś więcej po takiej ekipie. Ach, że nie wspomnę o aktorach: Susan Sarandon i James Gandolfini (dla młodszych: "The Sopranos"). Czasem to jednak za mało.
TRUPOSZ - 1995
Jeden z najważniejszych filmów Jima Jarmuscha, a dość mocno mnie rozczarował. Na szczęście był tam zajebisty Johnny Depp, którego co prawda nie jestem wielką fanką, ale jego kunszt aktorski bardzo doceniam. Uwielbiam Jarmuscha, ale takiego w stylu "Nocy na ziemi" i "Poza prawem". Może za późno obejrzeliśmy ten film?
KSIĄŻKI
48 godzin, Alistar Maclean
Autor znany z literatury kryminalno-sensacyjnej. Lektura dość łatwa i przyjemna, powiedziałabym, że z gatunku tych na urlop i odpoczynek od trudniejszych pozycji. Wolałam jednak "Lalkę na łańcuchu", która, choć napisana jeszcze banalniej, fabułę jednak miała dużo lepszą.
Bolało jeszcze bardziej, Lidia Ostałowska
Autor znany z literatury kryminalno-sensacyjnej. Lektura dość łatwa i przyjemna, powiedziałabym, że z gatunku tych na urlop i odpoczynek od trudniejszych pozycji. Wolałam jednak "Lalkę na łańcuchu", która, choć napisana jeszcze banalniej, fabułę jednak miała dużo lepszą.
Bolało jeszcze bardziej, Lidia Ostałowska
Zbiór reportaży o Polsce, ale tej klasy B, jak to ujęła Sylwia Chutnik. Bolą, nie wszystkie od razu. Zostają na dłużej i to chyba boli najbardziej, bo trudno się od nich uwolnić.
Dość poruszająca opowieść, szczególnie o Magiku i Paktofonice. Bardzo polecam.
Gracz, Fiodor Dostojewski
Kiedy kochają, nic innego się nie liczy; kiedy grają, to do ostatnich pieniędzy lub maksymalnej wygranej - ach, Rosjanie! Żadnych półśrodków, kompromisów. Albo wszystko, albo nic.
Ruletka. Babcia, która walczyła o zero, śniła mi się dziś. Zawsze śni mi się rosyjska literatura, bardzo to lubię. Wydawało mi się, że dość niepozorna ta krótka opowieść jest, ale nie tylko śniłam o niej, a i kolejną książkę zaczynam, myślami będąc jeszcze u Dostojewskiego.
Dość poruszająca opowieść, szczególnie o Magiku i Paktofonice. Bardzo polecam.
Gracz, Fiodor Dostojewski
Kiedy kochają, nic innego się nie liczy; kiedy grają, to do ostatnich pieniędzy lub maksymalnej wygranej - ach, Rosjanie! Żadnych półśrodków, kompromisów. Albo wszystko, albo nic.
Ruletka. Babcia, która walczyła o zero, śniła mi się dziś. Zawsze śni mi się rosyjska literatura, bardzo to lubię. Wydawało mi się, że dość niepozorna ta krótka opowieść jest, ale nie tylko śniłam o niej, a i kolejną książkę zaczynam, myślami będąc jeszcze u Dostojewskiego.
Gdzie te czasy, gdy czytałam 4-5 książek w miesiącu, do kina chodziliśmy 1-2 razy w tygodniu, a filmów zdarzało się nawet i 40 w roku?
I co przeczytałaś Ostałowską? Słowo podobało się nie pasuje....ale to dobra książka :)
OdpowiedzUsuńtak, tak, bardzo poruszające te teksty. Tak jak napisałam, polecam, bo to...no to jednak my, to o nas, o tym, co obok. Warto, ale ja sobie dawkowałam te reportaże, bo mnie dołowały i zostawały ze mną na dłużej.
Usuń