Tak się ostatnio czuję. Nie tylko w poniedziałek rano.
Potrzeba mi wsparcia i motywacji. Where the fuck are you?
Cały tydzień bez treningów. Sad but true. Miałam iść, ale kolejna prawie bezsenna noc za mną. Czy dziś się uda? NA jodze i medytacji nie mogę się skupić, serce łomocze jak oszalałe wieczorami, milion myśli w głowie na raz, nawet na włoskim nie mogę się skoncentrować. By zasnąć, liczę przeskakujące nad głową buraki.
Czekam na wiosnę. Na rower. Na świeżość w głowie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz