Michał miał zaplanowany na dziś trening rowerowy, więc Julię zaprosiliśmy na drugie śniadanie, dość późne, bo na 13:00.
Jak to zwykle bywa z cudownymi i interesującymi ludźmi, nie zrobiłam ani jednego zdjęcia. Nie było czasu, naprawdę!
Hummus wyjadaliśmy selerem naciowym i marchewką. Sałatka ziemniaczana była dobra sama w sobie - świetnie przełamuje ją kwaśne jabłko! A ciasteczka owsiane nie wyszły, ale Julia przyniosła krem rabarbarowo-nerkowcowy, który okazał się absolutnie przepyszny i nim smarowaliśmy ciasteczka, więc ostatecznie było ok. Wypiliśmy kawę i poszliśmy na spacer do lasu, z którego wygoniła nas burza. Na szczęście mieszkamy bardzo blisko, więc podbiegliśmy i po 2 minutach byliśmy w domu. Zdążyliśmy spotkać 6 (!) wiewiórek, dzięcioła dużego z pięknym czerwonym kuprem i kilka kosów.
O tej porze las jest najcudowniejszy: soczysta zieleń trawy i liści, oszałamiający zapach i koncert ptaków wokół. Mało co mnie tak relaksuje, jak kontakt z przyrodą. I jakby banalnie to nie brzmiało, to tak właśnie czuję. Serdecznie Wam polecam spacer po lesie; szczególnie, gdy czujecie się zestresowani lub przygnębieni. Nie wstydźcie się też podotykać drzew, czy nawet do nich tulić, to naturalna potrzeba. Uwielbiam to.
Hummus wyjadaliśmy selerem naciowym i marchewką. Sałatka ziemniaczana była dobra sama w sobie - świetnie przełamuje ją kwaśne jabłko! A ciasteczka owsiane nie wyszły, ale Julia przyniosła krem rabarbarowo-nerkowcowy, który okazał się absolutnie przepyszny i nim smarowaliśmy ciasteczka, więc ostatecznie było ok. Wypiliśmy kawę i poszliśmy na spacer do lasu, z którego wygoniła nas burza. Na szczęście mieszkamy bardzo blisko, więc podbiegliśmy i po 2 minutach byliśmy w domu. Zdążyliśmy spotkać 6 (!) wiewiórek, dzięcioła dużego z pięknym czerwonym kuprem i kilka kosów.
O tej porze las jest najcudowniejszy: soczysta zieleń trawy i liści, oszałamiający zapach i koncert ptaków wokół. Mało co mnie tak relaksuje, jak kontakt z przyrodą. I jakby banalnie to nie brzmiało, to tak właśnie czuję. Serdecznie Wam polecam spacer po lesie; szczególnie, gdy czujecie się zestresowani lub przygnębieni. Nie wstydźcie się też podotykać drzew, czy nawet do nich tulić, to naturalna potrzeba. Uwielbiam to.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz