Niefart mam ostatnio z gotowaniem, co trzecia, no może co czwarta rzecz to niewypał. Tak się właśnie kończą przepisy ze stron, które mają niby dużą popularność, ale przepisy wydają się odrobinę podejrzane. No nie wyszły drożdżówki bez cukru, bo jaki to sens robić takie drożdżówki? Miały być do porannej kawy w poniedziałek, ale skoro nie wyszły, zjedliśmy wszystkie wczoraj. Kolejne podejście do drożdżówek będzie z White Plate. Marzą mi się takie z karmelizowanym jabłkiem z cynamonem. I może prażonymi orzechami włoskimi?
Zaszyłam się trochę w kuchni, ze smutną muzyką i robię sporo takich comfort foodów. Do nich należy między innymi chili sin carne, od niezastąpionej Jadłonomii. Naje się nim 5 osób, takich z apetytem. My mamy z tego 2 porządne obiady i jeden mniejszy (do którego wcześniej przygotuję zawsze zupę), który mrożę i wracam do niego po mniej więcej 2 tygodniach. Uwielbiam robić chili, pachnie w całym domu i tak ciepło się robi, w głowie przede wszystkim. I to jest potrawa, która robi się właściwie sama. Kroisz, przyprawiasz, dusisz i masz na 2 dni. Cudownie.
Poniżej przepis z moimi niewielkimi modyfikacjami.
CHILI SIN CARNE
wg Jadłononomii
2 puszki krojonych pomidorów
2 laski selera naciowego
2 czerwone cebule
2 czerwone papryki
2 łyżki sosu sojowego
1 marchewka
1 1/2 łyżeczki mielonego kminu
1 1/2 łyżeczki ostrej papryki
1 łyżeczka słodkiej papryki
1 łyżeczka wędzonej papryki
1/2 łyżeczki cynamonu
1 łyżka octu balsamicznego
pół łyżeczki trzcinowego cukru
pęczek kolendry
kilka ćwiartek limonki
sól i czarny pieprz
olej do smażenia
Cebulę obrać i pokroić w kostkę, resztę warzyw również pokroić w drobną kostkę. Na dnie dużego garnka rozgrzać kilka łyżek oleju, dodać pokrojone warzywa oraz wszystkie przyprawy, dokładnie wymieszać i dusić wszystko na małym ogniu przez przynajmniej 10 minut.
Po upływie tego czasu dodać fasolę oraz pomidory razem z sosem sojowym, octem balsamicznym, cukrem trzcinowym, łyżeczką soli i porządną szczyptą czarnego pieprzu. Dokładnie wymieszać i dusić przez przynajmniej godzinę, jeśli gulasz będzie wydawał się za rzadki dusić go bez przykrycia, jeśli odparuje i będzie miał odpowiednią gęstość można go przykryć. Pod koniec gotowania spróbować chili i według uznania dodać więcej soli, ostrej papryki lub pieprzu.
Podawać z ryżem lub pieczywem, każdą porcję skropić sokiem z limonki i posypać świeżą kolendrą.
UWAGI:
- Fasola: daję szklankę suchej kolorowej fasoli i szklankę czarnej
- Kolendrę możesz zastąpić natką pietruszki, ale straci na smaku, serio
- Limonka: bardzo podkręca, polecam
- Przygotowuję to dzień wcześniej, wieczorem. Pierwszego dnia podaję z ryżej, a drugiego np z kaszą bulgur albo pęczak.
Nie ma dla mnie miejsca
W miejscu w którym stoję
Miłość jest jak wojna
Błagam przytul mnie
Nie ma dla mnie miejsca
W miejscu w którym stoję
Miłość jest jak wojna
Będziesz czołgać się
Zima jest jak wiosna zima jest
Zima jest jak wiosna zima jest
Zima jest jak wiosna zima jest
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz