sobota, 18 stycznia 2014

Blue Jasmine i Frances Ha - filmy wybitne






Rok 2013 zakończyliśmy filmowo.

W ostatnią niedzielę roku byliśmy na "Blue Jasmine" w Kinie Charlie Monroe. Na stronie internetowej jest informacja, że seans jest z cyklu "Seans pod koziołkami" i bilety z tej okazji kosztują 12zł. Pan poprosił o 32zł, zapłaciłam, a następnie zapytałam, dlaczego w internecie jest informacja o tańszych biletach. Pan powiedział, że ktoś się pospieszył, uśmiechnął się i obiecał, że da nam dużą zniżkę, gdy przyjdziemy kolejnym razem. Podziękowałam, a on stwierdził "W sumie to inaczej rozwiążemy, książka dla Was" i dał nam Eco!!! Żeby było śmieszniej, to czytałam w zeszłym roku Zapiski I i II! Czyż nie warto rozmawiać? :) Sam film oceniam bardzo wysoko, grę aktorską również i tu obstawiam oscara dla mojej ukochanej Cate Blanchett. Jak można TAK dobrze zagrać? Aż nierealne. Doskonały, choć niesamowicie smutny. Do czego prowadzą kłamstwa, intrygi i jak daleko można zajść w nich, tylko po to, by liczyć po cichu, że się uda i dalej będziemy prowadzić takie fajne życie, w luksusach, z bogatymi znajomymi itd. Woody Allen znowu w formie! Długo się myśli po tym filmie, zapewniam.

Frances Ha. Żródło

W sylwestrowy wtorek natomiast byliśmy o 17:30 (w tym samym kinie) na "Frances Ha" i był to najlepszy film, jaki widzieliśmy w 2013 roku. Zabawny, choć było mi przykro, że nie wszystko układa się po myśli Frances, no ale tak jest przecież w życiu. To cudowna opowieść o młodych, ambitnych (ale nie tak ambitnych, jak 25-latkowie 10 lat temu) ludziach, którzy szukają pomysłu na swoje życie. Chciałabym mieć tyle odwagi, co ona. Cudowny film, tak napawający optymizmem, że po wyjściu z kina oboje długo się śmialiśmy. Poza tym kreacje aktorskie świetne (doskonała Greta Gerwig!!!), a scenariusz genialny!

Po powrocie do domu pograliśmy w scrabble, obejrzeliśmy kilka odcinków "Miasteczka Twin Peaks", które cieszy i wciąga jak przed laty, zjedliśmy kilka dobrych rzeczy i zasnęliśmy i tak dość późno, uważam, bo po 2. Nie lubię sylwestra, a w tym roku nie miałam ochoty na świętowanie wyjątkowo, dlatego wolałam zostać w domu. Mam nadzieję, że ci, którzy nas zaprosili, zrozumieją i wybaczą. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz