niedziela, 21 września 2014

Mój pierwszy tydzień w Pure - MOC!

Zaczęło się od pierwszych zajęć, które były darmowe i po nich miałam zdecydować, czy kupuję karnet na dłużej. Już jadąc tam, wiedziałam, że podpiszę ;)

Zdrowy kręgosłup. Zakochałam się w tych zajęciach z wielką piłką. Wcale nie było tak łatwo, jak kiedyś myślałam, ale nie odpuściłam żadnego powtórzenia, żadnego ćwiczenia. Instruktor po zajęciach pochwalił i zapytał, czy na pewno z powodu kontuzji kolana miałam 2-letnią przerwę od sportu, bo za dobrze mi poszło. Urosłam ;) i przyznałam, że ćwiczę coś w domu, a poprzedni miesiąc były i fitnessy u konkurencji, więc nie mogę powiedzieć, że nic nie robię, no ale wciąż za mało i potrzebuję kogoś nad sobą, by pilnował prostych pleców, żeby broda nie uciekała itd.
Umowę podpisałam i dziś kończę pierwszy tydzień w Pure Jatomi.

ZDROWY KRĘGOSŁUP był we wtorek - nie zamierzam tych zajęć odpuszczać, szczególnie, że na pierwszych zajęciach było super, ale w trakcie ćwiczeń czułam nawet lekki niedosyt. Błąd. Nie doceniłam instruktora. Następnego dnia ledwie wstałam z łóżka, a potem było tylko gorzej. Bardzo, ale to bardzo bolały mięśnie brzucha, na wysokości żeber. Ramiona również. Nie zamierzam się do tego przyznać prowadzącemu, oczywiście, bo przecież to TYLKO zdrowy kręgosłup...

W środę poszłam na STRETCHING i porządnie się rozciągnęłam. W przyszłym tygodniu pójdę już pewnie na jakieś aeroby, na razie... badam teren. Było bardzo fajnie, instruktorka dbała o każdego uczestnika, o właściwą postawę. Nie nudziłam się ani chwili. Bardzo mi się podobało, ale z takich nieaerobowych, wolę zdrowy kręgosłup i jogę. Chyba, ze przed stretchingiem pójdę do tej samej prowadzącej na aerobox. To będzie masakra - połączenie aerobicu i boksu. Ale już się napalam na te zajęcia!

JOGA jest w moim klubie 4 razy w tygodniu, ale pewnie będę chodziła tylko w czwartki, może czasem uda się też w poniedziałki. Jej największą zaletą jest to, że trwa 1,5h. Kosmos. Było nas sporo, a instruktorka dziwiła się, że mniej niż zwykle.. Widziałam, że poziom jest dość wysoki, od którego oczywiście znacznie odbiegam, ale nie zniechęca mnie to ani trochę. Praca, praca, praca. Ciągła paca nad sobą. I ze wszystkim sobie poradzimy. 
Mam ogromny problem z zamkniętymi biodrami i nierozciągniętymi stopami (z tego powodu nie potrafię np. usiąść na piętach). Po zajęciach rozmawiałam z prowadzącą, zapytałam, czy może polecić jakieś asany na otwarcie bioder i na stopy. Powiedziała, że za tydzień mam się przypomnieć przed zajęciami, to zrobimy całą jogę na otwarcie bioder. Jestem absolutnie zachwycona jogą. Wracałam trochę obolała (ramiona, uda), ale w piątek rano wstałam i czułam się cudownie. I to w jodze uwielbiam. Relaksuje na dłużej niż kilka godzin.

Obawiałam się co prawda jogi, bo w klubie jest dość głośno i słabo są wygłuszone sale do ćwiczeń. Nauczyłam się już nie słyszeć muzyki z sali podczas zajęć grupowych, ale czasem to trochę wkurza. Podczas jogi muzyka została wyłączona, więc mogliśmy słuchać jakichś kojących dźwięków na naszej sali. Nice.

A wczoraj jeszcze zrobiłam sobie 30 minutowy trening z Chodakowską, do czego dorzuciłam serię z hantlami, deską, brzuchami, co w sumie dało 45 minut dobrego wycisku. 

Ogromnym plusem jest to, że mam Pure 2,5km od domu, więc dojeżdżam rowerem i nie tracę zbyt wiele czasu, jak w przypadku poprzedniego klubu fitness. Bardzo się przed nimi broniłam, sama nie wiem, dlaczego. 

Dziś miałam iść na ABS+strech, ale wymiękłam. Poćwiczyłam w domu, wymyśliłam sobie taką serię: 20x squat+ 20 brzuszków + 20 sekund deski. I całość powtarzam 3 razy, za każdym razem robiąc inne brzuszki. Od jakiegoś czasu już tak ćwiczę. Przed wszystkim robię, oczywiście, 5-minutową rozgrzewkę, potem wspomniane ćwiczenia. Były też pompki, były rozciągania z gumą, próba z drążkiem się trafiła (nie udana znów...), hantle ponownie wzięłam do ręki (robię ćwiczenia z filmiku, 10 powtórzeń na każde ćwiczenie). A potem 10 minut rozciągania, nie zapomniałam też o grzbietach. Średnio je lubię, ale przy brzuszkach są konieczne - pamiętajcie! Chociaż 2 serie po 20 powtórzeń.

A jutro zaczynam kolejny tydzień w Pure i wierzę, że z kondycją będzie tylko lepiej, bo wszystko zależy ode mnie.

Przyjemności ;)




2 komentarze:

  1. U nas w Komornikach też mamy aerobox - świetna sprawa! Do tego zajęcia prowadzi medalistka Mistrzostw Polski karate! Dzięki tym zajęciom czuje się pewniejsza siebie, pracują chyba wszystkie mięśnie! Wymachy rąk i nóg są czymś co musisz spróbować na żywo :) Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. dzięki! pójdę w takim razie na pewno!

    OdpowiedzUsuń