sobota, 24 września 2016

Kopnęła mnie

Dawno mnie nie było. Chwilowo miałam dość internetu, właściwie wciąż mam, ale potrzebuję go (i Was) do nauki, rozwoju, więc jednak przestałam się foszyć i postanowiłam wrócić. Ale nie jest łatwo. Skupiłam się na innych rzeczach, zdając sobie sprawę z tego, że potrzebuję odwyku od kompa i nagle się okazało, że nie tylko nie włączam go w tygodniu, ale również w weekendy może raz odpalam, by zapłacić jakiś rachunek.
Nie chodzi tylko o cztery treningi w tygodniu, których teraz bardzo pilnuję, ale i inne rzeczy. 

W ubiegłym tygodniu spotkałam się z Julią, zaprosiła mnie na kolację. Jej mąż wyjechał tego dnia, więc gdy położyła dzieci spać (to duże słowa, po prostu lekko rzuciła "Do spania", a one poszły: bez marudzenia, jęczenia, dla nich to naturalne), dokończyła gotowanie i miałyśmy czas dla siebie.

I rozmawiałyśmy, długo, a ona znowu przewróciła mi w głowie. I znowu zmotywowała. Tylko kilka osób potrafi to zrobić tak skutecznie, jak Julia. Jest w niej coś, co sprawia, że skoczysz za nią wszędzie, bo wiesz, że nic Ci nie grozi. A potem powiedziała, że wyjeżdża. Ledwie kilka dni przed tym spotkaniem Michał powiedział "Wszyscy fajni ludzie wyjeżdżają". 
No i my pewnie też wyjedziemy. Myślę, że szybciej, niż się spodziewamy.

Ale żeby wyjechać, trzeba się jakoś do tego przygotować. Już zaczęliśmy. Nawet, jeśli nie wyjedziemy, przygotowania się przydadzą.

Julia, dzięki za kopniaka. Teraz chce mi się jeszcze bardziej i działam ze zdwojoną siłą! 

I gotuję jeszcze więcej, planuję kilka dni do przodu, a nie tylko 2, co zjem w pracy i na obiad. I tak zaplanowałam sobie ostatnio tartę ze szpinakiem, fetą i pomidorkami. W wersji fit, bo bez żadnej śmietanki, ale na ukochanym kruchym. 




Czas na drugie śniadanie, po którym jedziemy na Marsz Równości. A po marszu spotkamy się z kolejnymi inspirującymi nas ludźmi. Mieszkają na Majorce. Tak. Pewnego dnia stwierdziły, że mają dość, rzuciły pracę w korpo i pojechały tam zamieszkać. Już chyba 2 lata minęły. Mówcie mi więcej, aj!!!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz