piątek, 15 sierpnia 2014

Buro burger - Mixtura w Pasażu Apollo, 1000% vege

Mixtura

Transatlantyk się skończył. Do niego jeszcze wrócę.
Między filmami jedliśmy - jakoś trzeba spożytkować czas, prawda?

Udało się dotrzeć do wspomnianej wcześniej Mixtury w Pasażu Apollo, wegetariańskiej knajpki, otwartej kilka miesięcy temu w Poznaniu. Nawet ser mają wegański. Są zawsze 2 burgery do wyboru: Jaglak, Buro i Wiośniak. wybraliśmy z burakiem. Wiem, że nie powinnam porównywać z najlepszymi burgerami na świecie ze Złego Mięsa we Wrocławiu (jeszcze o nich napiszę!), ale jednak nie dorównują, no. Oceniam go na 4, więc i tak bardzo wysoko, bo był rzeczywiście bardzo smaczny, ale za dużo musztardy i ogórków kiszonych, zdecydowanie za bardzo dominują. Troszkę też za cienki sam kotlet z buraka. Byłoby też lepiej, gdyby Mixtura popracowała nad bułkami, są zbyt kruche, 
zbyt chrupiące, niestety do burgerów powinny być troszkę bardziej miękkie. A może zaczną kiedyś u siebie je wypiekać? Wtedy byłby kosmos ;) Dodam tylko, że np. w Złym Mięsie sami robią bułki i są naprawdę super.


Burger Buro

Ale bardzo się najadłam (XL kosztuje 13zł), na pewno tam wrócimy, bo tak czy inaczej warto, poza tym trzeba innych rzeczy spróbować, a jednak Wypas jest trochę droższy, nie na naszą kieszeń, jeśli mielibyśmy częściej jeść poza domem.
Trzeba też wspomnieć o świetnej kawie (doppio za 6zł). Miejsce lokalu też jest idealne dla nas, bo bardzo blisko Kina Muza, więc jest dobrą alternatywą obiadową w dzień kinowy.

Zanim jednak zjedliśmy buro, w domu był obiad i moje ulubione risotto - z kurkami właśnie lubię najbardziej. Przepis w linku, niezawodna Kwestia Smaku. Zdjęcie kiepskie, ale zdjęcie sobie chyba sprawę z tego, że risotto do najbardziej fotogenicznych dań nie należy?
Możecie mi uwierzyć na słowo, jakie było to pyszne, a ile radości daje taki drobiazg, 
że wychodzę na balkon, by zerwać gałązkę rozmarynu z doniczki, by potem dodać ją do obiadu... ;)
Risotto z kurkami


Mam jakiś dołujący czas znowu, więc wsiadamy na rowery i jedziemy do mamy. 
A po drodze Lody Tradycyjne na 27.Grudnia. W lipcu i sierpniu byłam tam co drugi dzień... Można zbankrutować, jedząc lody?

Miłego weekendu.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz