Wciąż pokoncertowo. Na mnie wywarł doskonałe wrażenie. Uwielbiam to jego mruczenie i takie niby-od niechcenia śpiewania. Uwielbiam. Pomógł w tym tygodniu, niedziela była wypełniona po brzegi, bo mieliśmy spotkanie w gronie najbliższych przyjaciół rodziców z okazji rocznicy śmierci taty. Jakoś to z mamą przetrwałyśmy.
Tatę Fink by znudził, no i śmiałby się z tych jego czapek i łańcuchów ;)
Tatę Fink by znudził, no i śmiałby się z tych jego czapek i łańcuchów ;)
... Ale kibicowałby mi tata bardzo w pompkach, które robił często i dużo. A dziś ja zrobiłam po treningu 7. I to już jest wyzwanie, żarty się skończyły.
Moja pakernia nie gra Finka, ale mam go w głowie wciąż, to wystarczy.
Moja pakernia nie gra Finka, ale mam go w głowie wciąż, to wystarczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz