wtorek, 22 października 2013

Un caffé e biscotti al cioccolato








Jak już było dobrze, to dziś obudziłam się znowu z bólem gardła, kaszlem i katarem. 
Czy ja kiedyś z tego wyjdę? Muszę mieć przecież siłę na przeprowadzkę, na remont, muszę wrócić do pracy, a to już pojutrze!
Nie wspominając, jak bardzo chciałabym wrócić do biegania...

Kawa, ciasteczka z 1,5 tabliczki gorzkiej czekolady i połowy kostki masła... Dodałam posiekanych orzechów włoskich, żeby nie było tak niezdrowo ;) 
Najpierw film i książka, czyli przyjemności,a  potem do pracy, bo to, że nie chodzę chwilowo do pracy, nie znaczy, że nie mam zadań z pracą związanych...


Bardzo mi brakowało włoskiego. I to jest dobra strona, związana z chorobą - odkurzyłam duolingo i pracuję codziennie. Staram się, by nigdy nie było mniej niż 15 minut, 
a dziennie nie dłużej niż 45 minut. Gdy wrócę do pracy, obiecuję sobie co drugi dzień pracować 30 minut. To naprawdę nie jest dużo, a dzięki temu jesteśmy w rytmie. Zasypiam i powtarzam słówka, wspaniałe!


Miłego dnia!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz