sobota, 30 maja 2015

Omlet biszkoptowy a la tarta Tatin

Prawie trzy tygodnie spania co noc mniej, niż 6h nie mogły się skończyć inaczej, jak infekcją. Umówmy się, że to przeziębienie, a nie choroba. Leżę, śpię, mam ogromny katar i ból gardła. I modlę się do boga, w którego nie wierzę, by domowe sposoby leczenia postawiły mnie na nogi, bo we wtorek o świcie jedziemy w Bieszczady.

Tradycyjnie w chorobie, jestem bez przerwy głodna. Pół cukinii, cebula, garść rukoli i 3 jajka, do tego trzy kawałki chleba. To nie porcja dla dwóch głodnych osób, ale dla jednej chorej Majki. 

Drugie śniadanie było skromne: Michał po treningu zrobił sobie odżywkę na bazie ryżu. Dodał imbir, mleko, jogurt grecki, kurkumę, płatki owsiane, płatki ryżowe, jarmuż, miód, banana .... i okazało się, że zrobił za dużo, więc szklanka byłą i dla mnie. Wypiłam odżywkę i poszłam spać. 

Wstałam po 2 h, no i postanowiłam coś zjeść, co nie powinno Was dziwić. Zblendowałam kilka truskawek, z czego zrobił się piękny mus i dodałam do ugotowanej komosy ryżowej. Z migdałami i żurawiną stanowiło to doskonały lunch.

A na obiad zrobiliśmy tortillę z guacamole i pastą z fasoli i papryki.

Już zacieram ręce na kolację. Bo przecież trzeba jeść, żeby zdrowieć.

A między posiłkami wlewam w siebie hektolitry herbaty z konfiturą imbirową od Liminów, do której dodaję kurkumy. Cóż, dziwny smak, ale kurkuma ma właściwości m.in. przeciwzapalne, więc Michał jest nieugięty i powtarza, że jeśli chcę wyzdrowieć, to mam jej dodawać. Słucham, bo jestem grzecznym pacjentem.

Wspominam też śniadanie, które było tak doskonałe, że powtórzyłam je dla mamy i babci ostatnio, były zachwycone. Tłuściutko, kalorycznie, z książki "O jabłkach", prosto od White Plate. Przepis pochodzi ze strony 22.







omlet: 4 jajka, 2 łyżki mąki pszennej, pół łyżeczki soli, masło do smażenia
jabłka: 3-4 jabłka, 50g masła, 100g cukru, 1 łyżeczka przyprawy do pierników (dałam cynamon)

Robimy tak: masło mieszamy z cukrem na patelni, aż powstanie karmel. Na to wrzucamy pokrojone jabłka. Smażymy kilka minut, aż troszeczkę zmiękną. 

W międzyczasie ubijamy białka na sztywno, nie przerywając dodajemy po jednym żółtku, dosypujemy mąkę i sól i wylewamy masę na jabłka, gdy te już zmiękną i oblepią się karmelem. Gdy już przysmaży się od spodu, przekładamy na drugą stronę. Robiłam to na bardzo dużej patelni, więc musiałam fragmentami przekładać, jeśli Wy będziecie robić z mniejszej porcji, to połóżcie na patelni duży talerz i jednym ruchem odwróćcie, przekładając omlet na talerz, a następnie delikatnie zsuńcie go z powrotem na patelnię i po kilku minutach podawajcie.

Z jogurtem, śmietaną, cukrem pudrem albo dżemem. Albo z niczym, bo bez dodatków było słodkie i idealne.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz