piątek, 31 października 2014

.

Co roku szukaliśmy razem grobu cioci Walentyny i co roku się z tego śmialiśmy, mówiąc, że za rok w internecie sprawdzimy miejsce, by nie tracić czasu.
I tak zawsze powtarzaliśmy, nigdy nie sprawdzając, oczywiście.


Co roku tata mówił, że wiosną przyjedzie na grób swojego ojca i zlikwiduje mech, odświeży trochę nagrobek, żeby było porządnie. I w ostatnich latach zaczynał to zdanie "Muszę wiosną...", a my się już śmiałyśmy i nie musiał tata kończyć nawet.


Jutro nie będziemy się śmiały z taty, który nie pamięta, gdzie leży ciocia Walentyna. 
I z tego, że wiosną trzeba zdjąć mech dziadkowi.
Znalazłam kwaterę cioci w internecie. A grób dziadka odświeżyłyśmy w lutym, chowając tatę.


Ciężki dzień przed nami.

2 komentarze:

  1. Wisława Szymborska - Kot w pustym mieszkaniu

    Umrzeć - tego się nie robi kotu.
    Bo co ma począć kot
    w pustym mieszkaniu.
    Wdrapywać się na ściany.
    Ocierać między meblami.
    Nic niby tu nie zmienione,
    a jednak pozamieniane.
    Niby nie przesunięte,
    a jednak porozsuwane.
    I wieczorami lampa już nie świeci.

    Słychać kroki na schodach,
    ale to nie te.
    Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
    także nie ta, co kładła.

    Coś sie tu nie zaczyna
    w swojej zwykłej porze.
    Coś się tu nie odbywa
    jak powinno.
    Ktoś tutaj był i był,
    a potem nagle zniknął
    i uporczywie go nie ma.

    Do wszystkich szaf sie zajrzało.
    Przez półki przebiegło.
    Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
    Nawet złamało zakaz
    i rozrzuciło papiery.
    Co więcej jest do zrobienia.
    Spać i czekać.

    Niech no on tylko wróci,
    niech no się pokaże.
    Już on się dowie,
    że tak z kotem nie można.
    Będzie się szło w jego stronę
    jakby się wcale nie chciało,
    pomalutku,
    na bardzo obrażonych łapach.
    O żadnych skoków pisków na początek.

    OdpowiedzUsuń