czwartek, 8 stycznia 2015

Bogowie, 2014

Postanowiliśmy go nadrobić jeszcze w starym roku, z naszymi towarzyszami (nie tylko) kinowymi, Liminami. 
Film "Bogowie" zaskoczył mnie in plus: nie ma sensu rozwodzić się nad doskonałą kreacją aktorską Tomasza Kota, bo to oczywiste, że lepszego aktora by do tej roli dzisiaj nie znaleźli. Doskonały. Ale świetna była też, choć przez moment tylko, Kinga Preis.
Film pokazuje tylko kilka lat pracy prof. Zbigniewa Religi, to są jednak najważniejsze lata jego pracy zawodowej, bo dotyczą pierwszych przeszczepów serca w Polsce. Ciężko było, nie myślałam, że aż tak. Wciąż pod górkę, mało kto wierzył, że się uda, wieczny brak pieniędzy, a w końcu kolesiostwo i to  gangsterskie. Hm, podobnie jest dziś, ale chyba na mniejszą skalę... A może jestem naiwna?



Nie wiem, kiedy minęły te 2h. Od "Idy" żaden polski film mnie tak nie poruszył, ale nie ze względu na fabułę, tylko realizację. To niesamowite, że od jakiegoś czasu, oglądając polski film, rozumiem każde słowo. Kwestia lepszego udźwiękowienia filmów, czy lepsza dykcja aktorów? 

Porządne kino, naprawdę porządne, mimo, że dla mas, bo trudno wskazać osobę, której film się nie spodoba.

A o filmie rozmawialiśmy przy grzańcu i piwie w Cichej Kunie. Przyjemnie, choć grzańca jakoś mało... I mógłby być trochę cieplejszy jednak. Poza tym jakoś pusto. Tyle z uwag. Mam nadzieję, że dziewczyny ruszą, że będzie się działo więcej, niż opisują tu, choć do "Głośnej" się porównać będzie bardzo trudno.


2 komentarze: