czwartek, 1 stycznia 2015

Memento, 2000 - zapomnieć!

Oczywiście zaspaliśmy na wczorajszy seans "Whiplash". Zamiast tego zrobiłam burgery życia, o których wkrótce napiszę oraz nachosy kukurydziane (domowe! pycha!), do których podaliśmy guacamole. Pograliśmy w scrabble (za moment dogrywka), skończyliśmy "Homeland" i przed 2 już spaliśmy, co było wyczynem, jak na nas.

Dziś obejrzeliśmy "Memento" i mam nadzieję, że w tym roku obejrzymy dużo lepszych filmów jednak... O mężczyźnie, który stracił pamięć i na podstawie zdjęć oraz tatuażu stara się odnaleźć zabójcę swojej żony. Brzmi średnio? Tak też wygląda. Zajadając pizzę z mozzarellą i anchois jednak dobrnęliśmy do końca. Nie polecam. Michałowi się podobał, ale w pierwszy dzień nowego roku CO ROKU się kłócimy i występują między nami różnice zdań. Taka tradycja...



Jutro już do pracy, liczę, że większość ma jednak urlop, żebym się nie przepracowała, ha!
A potem wracamy do treningów po 2 dniach laby!

Dobrego roku. Tym razem nie zamierzam go podsumowywać.



2 komentarze: