Czy wróci jeszcze lato? Na chwilę chociaż, żebyśmy mogli iść na polanę, tę ulubioną, tuż przy lesie, pod domem. I czytać razem, na kocu, skubiąc jedną ręką szyszkę. Tak jak lubimy: z wodą, jakimś jabłkiem czy gruszką, na boso.
Bardzo lubiłam te niedziele, gdy udało nam się na godzinkę wyrwać z książką do lasu. Nie wiem, jak nam się to udało, między treningami, jeżdżeniem do mamy i milionem innych spraw. To chyba było wtedy, kiedy na moment zwolniliśmy, bo stwierdziliśmy, że za bardzo się spieszymy. Wyszło nam to na dobre.
Jeszcze ma na chwilę przyjść ciepło, ale ja już tęsknię, do gorących nocy, gdy ubrana na krótko wracałam z siłowni o 23:00 rowerem i wciąż mi gorąco, a nad Maltą było mnóstwo pijanej młodzieży o tej godzinie. I tęsknię za czereśniami, arbuzem i limą, którymi lubisz mnie karmić. I piwem, które zawsze mamy pić na balkonie, ale nie ma czasu, albo...no tak, za mało piwa pijemy przecież, by stały się te wieczory naszą rutyną.
Za koncertami nad Maltą też tęsknię, bo oboje lubimy muzykę na żywo na powietrzu. Za wodą, bo mogłabym siedzieć z Tobą nad jeziorem bez końca. Za nocnymi wycieczkami rowerowymi, za Twoimi piegami na nosie, które znikają, gdy pojawia się pierwszy jesienny chłód.
Pomóż przegonić tę jesienną melancholię, jeszcze na nią za wcześnie. Chwytam włoskie fiszki, wracam na duolingo, czytam włoskie artykuły jak szalona, żeby w ten sposób zaaplikować sobie słońce w sercu.
A po cichu marzę...o wspólnej wiośnie w Paryżu, masz chęć?
Relationships were something I used to do
Convince me they are better for me and you
We met by a trick of fate
French navy, my sailor
I wanted to control it
But love, I couldn't hold it
I wanted to control it
But love, I couldn't hold it
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz